30 września – 6a i 6b na Jurze zdobywają Ojców

„30 września, wymyśliłyśmy wyjazdową formę uczczenia naszych chłopaków – z okazji Ich święta. My, dziewczyny, zaprosiłyśmy ich na spacerek Wspólnie pokonaliśmy cudną trasę Doliny Prądnika, wskrobaliśmy się do Jaskini Krowiej (mało gościnna właścicielka, nie zastaliśmy jej
), podziwialiśmy Igłę Deotymy czyli, jak się dowiedzieliśmy, skałę noszącą w swej nazwie literacki pseudonimu Jadwigi Łuszczewskiej. Nazwę nadano na cześć wizyty poetki w Ojcowie w 1853 roku. Mieszkała ona podobno w willi „Pod Koroną”, obok Igły Deotymy i tu w Dolinie Prądnika czerpała natchnienie do swoich wierszy. Tyle legendo-historii usłyszanej od naszego przewodnika – pana Grzegorza. No cóż….my wierszy nie pisaliśmy za to chętnie zamoczyliśmy ręce w Źródełku Miłości – nigdy nie wiadomo, lepiej obie, co by nie zapeszyć
. Odpoczęliśmy przed przekroczeniem Bramy Krakowskiej i dziarsko doszliśmy do Jaskini Łokietka. Tradycyjnie gospodarza nie było, ale był zastępca, który oprowadził nas po leśnej pustelni Króla. Nie ma co! Umiał się nasz władca bawić w chowanego
. Później szybka trasa, autobusowa, do Maczugi Herkulesa. Chłopcy byli głodni i to okazało się szczęśliwym zbiegiem okoliczności, bo chyba byliby w stanie ją przenieść – znając ich rozmach do pokazów własnej siły
. Tak naprawdę wszyscy zgłodnieliśmy po spacerku, więc jako wspaniałe kobietki, zabrałyśmy naszych chłopaków na wystawny posiłek – królewska uczta w McDonald’s podreperowała siły, bo na końcu trasy czekała na nas PUSTYNIA! To ona zyskała miano atrakcji dnia…. I zrozum faceta! Czy mały, czy duży, romantyczne, leśne spacery są niczym w porównaniu do wielkiej kupy piachu!
Było cudownie! Codziennie wszystkiego najlepszego nasi Wielcy Chłopcy!
Dziewczyny 6a & 6b”